Przygotowani, by zacięciem i sprytem pokonać każde zamknięte w drodze do efektownego pawia i legendarnych ważek drzwi, wkroczyliśmy na teren dzielni. Pierwsze parę minut dodało nam pewności siebie, gdyż raz po raz słyszeliśmy szczęk zwolnionego zamka i skrzypienie rozszerzanego samozamykacza. Zaraz po tym rozpoczynał się koncert migawek.
Zaspokoiliśmy pierwszy kaflowy głód, a naszym daniem głównym miało być przyatakowanie najlepszych kadrów mieniącego się zieleniami i niebieskościami ogona pawia. Niestety, niedostępny kafel #20 pokazywał nam swój ceramiczny blask tylko zza grubej szyby. Spróbowaliśmy więc planu b, czyli wejścia od podwórka.
Pamiętacie, że niektórzy mieszkańcy są zapobiegliwi? Tak było i tym razem. No to co, stoimy? Czekamy? A jeśli nikt nie przyjdzie? Nawet nie chcieliśmy myśleć czym byłby ten spacer bez utrwalenia wystudiowanej pozy pawia na własnej karcie pamięci. Na szczęście koleżanka z naszego zespołu nieoczekiwanie wypróbowała swojej tajemnej metody i dzięki jej skillom po chwili byliśmy w środku! Ten moment najlepiej opisuje zdjęcie Asi. [Asia, mega!]
Fot. Asia Witek, Wroclovers
Nasyceni szliśmy dalej z satysfakcją promieniującą od aparatów i smartfonów. Dzięki energii bijącej od grupy, spotkaliśmy na dzielni życzliwych i nietuzinkowych ludzi, wśród nich był pan Zbyszek - budowlaniec, stróż i pasjonat własnej kamienicy w jednej osobie, pan wyglądający z balkonu, który za ładny uśmiech zszedł do nas i otworzył nam drogę do ważek oraz pani ze szkoły medycznej z przyjemnością i serdecznością pokazująca niedostępny na co dzień dziedziniec uczelni.
Jednym słowem - to była bardzo udana sobota, a Muai Tai, Netflix i winyle mogą poczekać :) Dziękuję serdecznie każdej osobie z grupy spacerowej, szczególnie Asi, mojej bratniej, eksploratorskiej duszy. I zapraszam na dzielnię, widzimy się!
----
Spacerowaliśmy 29.07 razem z Wroclovers po Ołbinie w poszukiwaniu kafli
Zajrzyjcie do relacji Wroclovers ze spaceru po Ołbinie. Znajdziecie w niej piękne zdjęcia :)
0 comments:
Prześlij komentarz