kafel #52


Czasem wracam w to samo miejsce kilka razy. Nie jest łatwo wejść do kamienicy, w której mieszkają zapobiegliwi ludzie. Tacy, co szczelnie zamykają za sobą drzwi, konserwują zamki i pilnują terminów sprzątania. Otoczenie utrzymują na pewnym poziomie, nie schodzą poniżej własnego minimum przyzwoitości. A wejście jest filtrem.

Kiedy już uda się sforsować takie odmalowane drzwi zaopatrzone w sprawny domofon, czasem można ulec dziwnemu wrażeniu. Z jednej strony jest komfort czystości, są zachowane detale, widać zaangażowanie mieszkańców, a z drugiej, wnętrze nie wywołuje emocji. Nie widać w nim ludzi ani czasu. Nie wygląda jak wystylizowany escape room czy autentyczna sala muzeum. Nie jest smutne, ale też nie budzi wyobraźni.

I choć brakuje tu łatwych, wyrazistych bodźców, takim miejscom biję w myślach brawo. A jego echo odbija się od zadbanych ścian. Kafle mają tu na medal! 👌 









Ps.
A żeby poczuć emocje o różnych odcieniach i zobaczyć różne oblicza dzielni, wybierzcie się ze mną na Ołbin! Wspólnie z @wroclovers organizujemy spacer po Ołbinie, a w programie kilka niezłych kafli! Zapisz się mailem, wyślij go na ale.mag.ja@gmail.com (tytuł: Ołbin - spacer, w treśli imię i nazwisko). Prowadzimy je do środy (dziś ostatni dzień zapisów)!

Kiedy: sobota, 29.07, g. 14:00
Gdzie: spotykamy się przy przedszkolu naprzeciwko parku Tołpy, przy kamiennej ławce.
Limit miejsc: 20
No to... Do dzieła i widzimy się!  Pamiętajcie, żeby zajrzeć do @wroclovers :)

 Wrocław | Ołbin