"Jestem Adela, jestem architektką z Łodzi, pracuję przy rewitalizacji fabryki Scheiblera. Przeczytałam całe Old kafel story od 22:00 do 4:00 i znalazłam bliźniaka kafli z Łodzi w relacji ze spaceru szlakiem kafli po Ołbinie. Ósme zdjęcie. Te kafle chyba są z Miśni?"
To esencja z przemiłej wiadomości od Adeli, która zmobilizowała mnie do zrobienia zdjęć w dotąd pomijanej ołbińskiej klatce schodowej.
Bliźniak z Łodzi
Jest bardziej zadbany niż jego wrocławski odpowiednik. We wgłębieniach kwiatowego wzoru brak zgromadzonego przez dziesięciolecia ciemnego nalotu. Nie widać ani grama kurzu. Przechodzi przecież konserwację pod okiem Adeli razem z wnętrzem elektrowni Scheiblera.
Dekor w Łodzi użyty jest gęsto, bez odstępów jakie zobaczycie na zdjęciach z Wrocławia. Cienka listwa jest niebieska, podczas gdy na Ołbinie występuje inna pod względem faktury, biała. Poza tym ułożono dwie warstwy podłużnych płytek wokół dekoru, a także zastosowano ciemnogranatowe kafle jako baza. U nas z podobnych, ciemnych kafli zbudowano listwę dolną, z resztą obecnie w kilku miejscach uszkodzoną podczas niedawnej wymiany schodów na granitowe.
Miśnia
Pochodzenie kafli nie zawsze jest całkiem oczywiste i w dużej mierze opiera się na porównaniach. Jednak w tym wypadku mam 100% pewności. Wśród zdjęć znajdziecie dowód. Odsłonięty w czasie remontu odcisk płytki z odbitymi literami M.O. & P.F. To skrót nazwy kaflarni z Miśni: Meißner Ofen- und Porzellanfabrik, gdzie kafle zostały wyprodukowane i zaprojektowane.
Co ciekawe, ten sam wzór powtarza się także we Wrocławiu. Niebawem pojawią się kolejne zdjęcia. A ja pojawię się w Miśni. Planuję odwiedzić tamtejszą kaflarnię. Będę dawała znać.
Spod kurzu patrzy kafel
Minęły kolejne trzy lata, a kurz dalej leży. I niespecjalnie przeszkadza mieszkańcom.

Kafle z elektrowni Scheiblera w Łodzi, na ich tle świetny projekt elektrowni z klocków Lego; za bryla.pl
Miśnia
Pochodzenie kafli nie zawsze jest całkiem oczywiste i w dużej mierze opiera się na porównaniach. Jednak w tym wypadku mam 100% pewności. Wśród zdjęć znajdziecie dowód. Odsłonięty w czasie remontu odcisk płytki z odbitymi literami M.O. & P.F. To skrót nazwy kaflarni z Miśni: Meißner Ofen- und Porzellanfabrik, gdzie kafle zostały wyprodukowane i zaprojektowane.
Co ciekawe, ten sam wzór powtarza się także we Wrocławiu. Niebawem pojawią się kolejne zdjęcia. A ja pojawię się w Miśni. Planuję odwiedzić tamtejszą kaflarnię. Będę dawała znać.
Spod kurzu patrzy kafel
Niektóre klatki schodowe odnawiane są z zaskoczenia. Trach i są gotowe. A ich metamorfozy zachwycają jak ta z Kilińskiego. Mieszkańcy tych kamienic są podekscytowani i ze zniecierpliwieniem śledzą postępy remontu. Tutaj prowadzone prace kapią sobie kropla po kropli jak woda tworząca stalaktyt w jaskini. Trwają od 2017 roku, kiedy w pierwszym remontowym zrywie wymieniono drzwi oraz instalację elektryczną, a pył z kutego tynku osiadł grubą warstwą na stuletnich kaflach.
Minęły kolejne trzy lata, a kurz dalej leży. I niespecjalnie przeszkadza mieszkańcom.
W tej kwestii tak bardzo nic się nie zmieniło, że odezwałam się do Kasi z Mieszkania w kamienicy, z propozycją ołbińskiej edycji akcji czyszczenia kafli. Kasia z Jackiem zorganizowali kamieniczne porządki rok temu na Przedmieściu Oławskim odmieniając zupełnie kafla #70.

Będziemy jeszcze nad tym pracować, ale jeśli już bylibyście chętni wyczyścić ze mną te kafle, dajcie znać w wiadomościach. Może uda się temat przyspieszyć i pokazać, że te kafle są piękne. Wiem, remont jest w trakcie, ale wygląda jego najbardziej brudzące etapy są już wykonane. A naprawdę niewiele trzeba, żeby kafle pięknie lśniły.


Zwróćcie uwagę na elementy stolarki, zostały naprawdę ładnie odnowione:


Tutaj przydałaby się renowacja Pracowni Piotra Pelca, która wydobył spod farby olejnej i odpicował kafla #72. A poniżej skutki wymiany schodów...

Pochodzenie kafli: Miśnia
Wrocław | Nowowiejska ↜ warto zajrzeć
0 komentarze:
Publikowanie komentarza