Widzimy niezbyt skomplikowaną bryłę budynku. Mijamy fragment odnowionej elewacji i kiczowate szyldy, a także drzwi do piwnicy, za jakimi we Francji przechowuje się wino. Zauważamy, że z balkonów wyglądają klimatyzatory, które swoją bielą i wypukłością kontrastują z różowo-piaskowym wyblakłym tynkiem. Brakuje tylko okiennic z wbudowanymi żaluzjami, żebyśmy czasem mogli poczuć się tu jak na południu Europy. Otwieramy oklejone ogłoszeniami drobnymi drzwi, słyszymy ich zgrzyt, czujemy ciężar samozamykacza. Wdychamy lekko stęchłe powietrze. A teraz oglądamy świetnie zachowane i błyszczące kafle. Mhm. Rzadko spotykana kompozycja. Robią na nas wrażenie półokrągłe ściany, na których są położone. Wchodzimy po schodach. Fotografujemy. Jeszcze raz oglądamy. Czytamy napisy bazgrane markerem na ścianach i kaflach. Wychodzimy zanim mieszkańcy nas zobaczą. Idziemy ulicą zadowoleni ze swojego znaleziska. To uczucie nie opuszcza nas jeszcze przez kilka godzin.
Wrocław | Ołbin
0 comments:
Prześlij komentarz