Krótko przed #detalfest
Sobotni poranek, pierwszy z chłodniejszych tego roku. Wsiadam do tramwaju na przystanku Łódź Fabryczna. Wsiadamy we dwójkę, ale nie ma wolnych miejsc obok siebie. Zauważa to pewna starsza pani i przesuwa się o jedno siedzenie do przodu. Podchodzę do automatu kupić bilet, a kiedy wracam, wychyla się do mnie przez ramię:
- Coś pani opowiem - i obraca się jeszcze bardziej.
- Kiedy byłam młoda, też przesiadłam się, tak jak teraz, żeby małżeństwo mogło usiąść obok siebie. Zobaczył to pewien mężczyzna. Podszedł do mnie, powiedział, że skoro tak dobra dziewczyna jestem to on zagra mi na harmonijce ustnej. A wie pani, wtedy akurat zmarł mój mąż... Tamten w tramwaju grał piękne piosenki. Ze 'Skrzypka na dachu' i różne inne, aż zagrał 'Ta ostatnia niedziela'. Mój mąż zmarł w niedzielę. - Milczy przez moment.
- Wie pani co, dobro wraca. Zło też wraca, ale DOBRO WRACA. - zamyśla się na chwilę. Dziękuję jej za piękną historię. Uśmiecha się delikatnie, chwilę milczy i wysiada z tramwaju. A ja już wiem, jak to jest znaleźć się we właściwym miejscu, we właściwym czasie.
Sobotni poranek, pierwszy z chłodniejszych tego roku. Wsiadam do tramwaju na przystanku Łódź Fabryczna. Wsiadamy we dwójkę, ale nie ma wolnych miejsc obok siebie. Zauważa to pewna starsza pani i przesuwa się o jedno siedzenie do przodu. Podchodzę do automatu kupić bilet, a kiedy wracam, wychyla się do mnie przez ramię:
- Coś pani opowiem - i obraca się jeszcze bardziej.
- Kiedy byłam młoda, też przesiadłam się, tak jak teraz, żeby małżeństwo mogło usiąść obok siebie. Zobaczył to pewien mężczyzna. Podszedł do mnie, powiedział, że skoro tak dobra dziewczyna jestem to on zagra mi na harmonijce ustnej. A wie pani, wtedy akurat zmarł mój mąż... Tamten w tramwaju grał piękne piosenki. Ze 'Skrzypka na dachu' i różne inne, aż zagrał 'Ta ostatnia niedziela'. Mój mąż zmarł w niedzielę. - Milczy przez moment.
- Wie pani co, dobro wraca. Zło też wraca, ale DOBRO WRACA. - zamyśla się na chwilę. Dziękuję jej za piękną historię. Uśmiecha się delikatnie, chwilę milczy i wysiada z tramwaju. A ja już wiem, jak to jest znaleźć się we właściwym miejscu, we właściwym czasie.
Na #detalfest
Z energią opowieści o powracającej karmie trafiam na #detalfest. Poza niezłą grupą freeków kamienicznych, będzie tu też wernisaż, gra miejska, a nawet degustacja specjalnie ważonego, festiwalowego piwa. Gdzie jeśli nie w Łodzi może zdarzyć się coś takiego?
Opowiadam o wrocławskich kaflach z old kafel story. Publiczność żywo reaguje na historie odkrywania Wrocławia. Wrażenia - bezcenne.
Największą zaletą #detalfest są jednak spotkania, ponieważ w jednym miejscu pojawiają się postaci z polskiego uniwersum detalu. Do moich bratnich dusz zaliczam na pewno Kamila, czyli Literołapa, który fotografuje i rekonstruuje toruńskie stare napisy reklamowe. Gdy tylko zaczyna opowiadać o tym co robi, uśmiecham się szeroko, bo wiem, że czuje temat podobnie. Ujmuje mnie historia o reklamie zakładu fryzjerskiego Franciszka Laksa, bo Kamil z pomocą przyjaciół dotarł do kroniki policyjnej, która opisuje utarczki fryzjera z sąsiadami. Dla Literołapa za poniemieckimi napisami stoją historie ludzi.
Opowiadam o wrocławskich kaflach z old kafel story. Publiczność żywo reaguje na historie odkrywania Wrocławia. Wrażenia - bezcenne.
Największą zaletą #detalfest są jednak spotkania, ponieważ w jednym miejscu pojawiają się postaci z polskiego uniwersum detalu. Do moich bratnich dusz zaliczam na pewno Kamila, czyli Literołapa, który fotografuje i rekonstruuje toruńskie stare napisy reklamowe. Gdy tylko zaczyna opowiadać o tym co robi, uśmiecham się szeroko, bo wiem, że czuje temat podobnie. Ujmuje mnie historia o reklamie zakładu fryzjerskiego Franciszka Laksa, bo Kamil z pomocą przyjaciół dotarł do kroniki policyjnej, która opisuje utarczki fryzjera z sąsiadami. Dla Literołapa za poniemieckimi napisami stoją historie ludzi.
Wśród prelegentów pasją i pracowitością imponuje Katalog Zabytkowej Architektury Radomia KZAR. Z satysfakcją pokazuje detale Radomia. Dziewczyny robią sporo dobrego, żeby radomianie doceniali swoje miasto i je pokochali.
Klasyka gatunku w postaci niestrudzonego Klatkowca, który podróżuje po całej Polsce docierając do trudnodostępnych zakamarków najbardziej niepozornych budynków, gdzie odkrywa perły detalu w postaci witraży, malowideł i ...ceramiki :)
Spacer w trakcie #detalfest
Czym byłby #detalfest bez oglądania detalu w terenie? Na spacer po Łodzi wykradamy się z Klatkowcem, który podczas prelekcji został zaproszony przez słuchacza do obejrzenia oryginalnej, modernistycznej windy. Dodam, że winda działa, więc nie opieramy się chęci przejażdżki.
Budynek stoi w środku dzielnicy, na której uliczni miłośnicy sportowych ubrań gwiżdżą do siebie porozumiewawczo. Drzwi otwiera nam (jak się okazuje) pasjonat architektury i absolwent ASP. Przynosi albumy i opowiada o budynku. Wnętrze jest proste i eleganckie. Na podłodze gorseciki. A do tego robimy przejażdżkę przeszło 70-cio letnią, sprawną windą. Zapach impregnowanego drewna, szum mechanizmu, trzask otwieranych ręcznie, dwudzielnych drzwi.
O windzie najlepiej opowie Wam wkrótce Klatkowiec. A migawki z klatki schodowej pokażę już teraz :)
Festiwal Detalu Architektonicznego odbył się w dniach 5-8 października 2017 w Łodzi i został zorganizowany przez Marię Nowakowską z Łódzkiego Detalu. Impreza odbyła się pod patronatem serwisu o architekturze - BRYŁA. Miałam tam swoją prelekcję o wrocławskich kaflach.
Łódź | #detalfest