kafle świata #Lizbona


Lubić to można mango albo czekoladę, ale odkrywać rzeczy to my uwielbiamy! Wybierzmy się więc w miejsce, gdzie przejazd tramwajem jest jak istny roller coaster, na śniadanie serwują przepyszne budyniowe babeczki, a kafle tworzą jedno z najciekawszych doświadczeń, jakie można przeżyć w mieście. Nie mogło być inaczej... Dzień dobry, Lizbono!

Jeśli Wrocław ma ciekawe kafle, to Lizbona jest ich republiką. Znaleźć się w niej, to jak trafić przypadkiem do najbardziej klimatycznej knajpki nad brzegiem morza i zostać na cały tydzień. Choć lizbońskie wzgórza zamiast morza oferują widoki na rzekę Tag, nic nie odmówi niezwykłego uroku miastu odkrywców, gdzie opowieści tka się zawodzącymi pieśniami fado.

Alfama é linda!, czyli Alfama jest piękna słyszymy na wąskich ulicach ultrakaflowej dzielnicy Lizbony. Przez wieki budowana z tożsamości wielu kultur, dzisiaj słynie ze swojej unikalnej struktury i bliskiej sobie społeczności. W dzień w Alfamie słychać rozmowy sąsiadek wyglądających z okien naprzeciwko siebie, wieczorem z kameralnych koncertów przez niskie drzwi wymykają się dźwięki fado. A wszystko w otoczeniu setek tysięcy azulejos, które są na całych powierzchniach budynków. 

Portugalska wymowa azulejos przypomina raczej nazwę potrawy i brzmi mniej więcej: /azulejżus/. Szykujcie się więc na ucztę, bo zainspirowana projektem #windowsoftheworld fotografa Andre Vicente Goncalvesa, przedstawiam kafle z Lizbony:






















Chcesz więcej kafli świata? Daj znać w komentarzu lub wiadomości :) 

Lizbona | Portugalia